Płonka
Występuje prawie w całej Europie i są dowody, że znana była już w okresie neolitu.
Malus silvestris po łacinie , Pommier sauvage po francusku, Holzapfel po niemiecku lub dzika jabłoń po polsku, albo najzwyczajniej – płonka.
W Polsce spotkać ją można okazjonalnie, ale są kraje gdzie dzikie jabłonie zajmują całe obszary leśne.
Dlaczego nie jest już tak popularna, jak było to kiedyś.
Zapewne wyparły ją tysiące odmian jabłek hodowlanych, które mają odpowiednią wielkość i słodki smak , a płonce trudno w tych kategoriach konkurować.
W naturalnym stanie jest przecież niewielka – ok 3 cm średnicy, a w smaku cierpka i kwaśna.
Wysokość drzewka też nie jest okazała. Maksymalnie urośnie do 10 m. Kwitnie białoróżowo w kwietniu i maju, a na owoce liczyć możemy dopiero we wrześniu, a właściwie w październiku, kiedy zaczynają spadać i wtedy są najlepsze.
Te drobne owoce to bogactwo cennych składników odżywczych.
Autorka książki ”Owoce z lasów i pól” Irena Gumowska tak scharakteryzowała właściwosci tych maleńkich jabłuszek
”Witaminy C np. maja 3-4 razy więcej od jabłek deserowych (30-60, a nawet 80 mg %). Mają ”za to” o wiele mniej cukrów i o wiele więcej kwasów organicznych oraz witaminy P, której ilość dochodzi nawet do 700 mg %. Zawierają tez sporo prowitaminy A, oraz witamin z grupy B ( B1, B2,PP).
Są bogate w sole mineralne, przede wszystkim żelaza, magnezu, sodu, fosforu, a także wapnia, glinu, krzemu i siarki.
Przy tym żelazo zawarte w dzikich jabłuszkach, jest szczególnie łatwo przyswajalne przez nasz organizm.
W medycynie używa się ”żelaza z jabłek” przy leczeniu anemii.
Warto dodać, że owoce to także bogactwo pektyn, a skórka bogactwo olejków eterycznych.
Najbardziej dzikimi jabłuszkami zainteresowani są winiarze. Wszystko za sprawą moszczu z dzikich jabłek bogatego w kwasy i barwniki….
na podstawie:
”Owoce z lasów i pól” Irena Gumowska (Wydawnictwo Watra- Warszawa)