Woda deszczowa jest darmowa? Stan Oregon tak nie uważa.

rain mxgirl85 on Flickr CC BY 2.0

Wyobraźmy sobie, że jadąc np: na weekend do lasu musisz zapłacić za powietrze, którym oddychasz, czy za promienie słońca, które Cię ogrzewają podczas spaceru. Absurdalne, prawda?

TYMCZASEM STAN OREGON (USA) EGZEKWUJE PRAWO RZĄDU ..DO WODY DESZCZOWEJ.

Gary Harrington jest właścicielem 170 akrów ziemi (ok. 68,8ha). Wybudował na niej 3 stawy (na które zresztą i tak musiał uzyskać odpowiednie pozwolenie). Owe stawy zbierają z ziemi Gary’ego wodę deszczową. Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że to, co robi Gary jest całkowicie sensowne.

Jednak …prawo obowiązujące w stanie Oregon nie ma wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Mężczyzna został w lipcu b.r skazany na 30 dni aresztu i grzywnę w wysokości 1500 dolarów. Za co?

Za …okradanie stanu Oregon !

Czym uzasadniono taką karę ?

Tom Paul, administrator Departamentu Zasobów Wodnych w Oregonie wyjaśnia:

„Prawo ustanowione przez stan Oregon mówi nam, że zasoby wody w Oregonie są własnością publiczną. Jeśli chcesz ich używać musisz uzyskać odpowiednie pozwolenie od władz stanu.”

Wychodzi więc na to, że zasoby wodne wcale nie są ‘własnością publiczną’, ale własnością rządu stanu Oregon. Jeśli spróbujesz tę wodę wykorzystać (czyt. okraść rząd stanowy), zostaniesz surowo ukarany.

Nawet gdy tzw. deszczówka spada wprost na twoją nieruchomość, nie masz do niej prawa! To własność stanu Oregon.

KOMU SŁUŻY PRAWO ?

Na stronie http://www.oregon.gov/owrd/docs/harrington_press_release.pdf możemy poznać historię gromadzenia wody przez pana Harringtona i dowiedzieć się, że:

„Zgodnie z prawem stanu Oregon, całe zasoby wodne są własnością publiczną. Z małymi wyjątkami, miasta, rolnicy, właściciele fabryk i inni użytkownicy zasobów wodnych muszą uzyskać zezwolenie Departamentu Zasobów Wodnych”

Co śmieszniejsze, owym wyjątkiem jest zbieranie wody z dachu budynku. Gdyby więc Harrington napełniał swoje stawy wodą z rynny wszystko byłoby w porządku ! 🙂 Jednak kiedy „stanowa” woda spada wprost na jego ziemię – należy ukarać go karą grzywny i aresztu.

Water Conservation Project Matching Grants # 74100

Gary Harrington jest zdeterminowany walczyć z władzami stanu i absurdami prawnymi.

Problemy Gary’ego Harrington’a rozpoczęły się już w 2002 roku kiedy to jeden z urzędników poinformował mężczyznę o skargach dotyczących jego „zbiorników wodnych”. Harrington co prawda uzyskał zgodę miasta na wybudowanie stawów odprowadzających wodę po burzach i śnieżycach, ale ostatecznie decyzja została zmieniona. Gary nie może  mieć na swojej ziemi stawów zbierających deszczówkę, bo zdaniem urzędników m.in. gromadzi tam tyle wody deszczowej ile potrzeba do wypełnienia 20 basenów olimpijskich. Od tamtej chwili, cały czas walczy z urzędnikami.

Cała sprawa opiera się na ustawie z 1925 roku, w której zapisano, że miasto Medford ma wyłączne prawo do „wszystkich podstawowych źródeł wody” w całym wododziale Big Butte Creek. Gary Harrington twierdzi jednak, że prawo z 1925 nie mówi nic o zbieraniu wody deszczowej czy z topniejącego śniegu; czuje się wiec niesprawiedliwie ukarany i zamierza dalej walczyć z władzami stanu.

Na gruncie sprawy Harringtona, w amerykańskim internecie, pojawiły się głosy mówiące o kryminalizowaniu przez władze permakultury i jej sposobów na zrównoważone gospodarowanie wodą.

A w POLSCE ?

PODATEK O DESZCZÓWKI..

W kilku polskich miastach (m.in Poznań, Koszalin) naliczany jest podatek ..od deszczówki. Podstawa obliczania jest ilość m2 dachu lub utwardzonej powierzchni np: placu, chodnika. Ale bywa też naliczany w oparciu o średnie opady przeliczane na osobę, czy powierzchnię domu 🙂 ! 

Wprowadzenie podatku uzasadniane jest zazwyczaj kosztami odprowadzania deszczówki do kanalizacji deszczowej, która utrzymuje miasto.

Podatku od deszczówki można uniknąć, jeżeli  np. mieszkaniec danego domu:

  • gromadzi deszczówkę (w zbiornikach bezodpływowych)
  • rozprowadza (rosącza) ją do gruntu zamiast do kanalizacji deszczowej
  • wykorzystuje deszczówkę do celów gospodarczych

Bywa, że niektórych mieszkańcy miast objętych tym podatkiem zasypują utwardzone grunty piaskiem lub żwirem, by nie zaliczać tych terenów objętych podatkiem.

GROMADZENIE DESZCZÓWKI W STAWIE ?

Hmm.. prawo budowlane, mówi, że przydomowy basen, staw lub oczko wodne o powierzchni do 30 metrów kwadratowych jest zwolnione z obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę (art.29 pkt.15 i 16). Budowę takich obiektów wystarczy zgłosić na 30 dni przed terminem wykonania.

W większe niż 30m2 stawy ? Zależnie od tego gdzie będzie zlokalizowany staw może być konieczne uzyskanie wszystkich lub niektórych n/w decyzji administracyjnych:

  1. decyzja środowiskowa.
  2. decyzja o warunkach zabudowy.
  3. pozwolenie wodnoprawne na budowę stawu.
  4. pozwolenie na budowę.
  5. pozwolenie wodnoprawne na retencjonowanie wody..

Powodzenia ..;)

 

5 komentarzy do “Woda deszczowa jest darmowa? Stan Oregon tak nie uważa.

  • 24 września, 2012 o 9:59 am
    Bezpośredni odnośnik

    parodia ! 🙂 kiedy ‘zezwolenia’ lub ‘podatki’ za korzystanie z powietrza atmosferycznego ?

    Odpowiedz
  • 24 września, 2012 o 8:43 pm
    Bezpośredni odnośnik

    no..opłaty “klimatyczne” już też się pojawiają w nadmorskich miejscowościach. kiedyś Drzymała mieszkał w wozie bo Niemcy nie pozwalali mu budować domu, komplikując celowo przepisy. Niedługo wszyscy zostaniemy ‘drzymałami’

    Odpowiedz
  • 25 września, 2012 o 10:29 am
    Bezpośredni odnośnik

    W Polsce był kiedys chyba podatek od powietrza….:) na wczasach kiedyś coś takiego płaciłam chyba…

    Odpowiedz
  • 26 września, 2012 o 9:14 pm
    Bezpośredni odnośnik

    Biurokracja i kontrola ludzi , po to potrzebne są głupie przepisy jak te w artykule. Ocipieli ! Autorka 5* za tekst.

    Odpowiedz
  • 21 października, 2012 o 7:34 pm
    Bezpośredni odnośnik

    jak ludzie nie ruszą dupska to niedługa władzunia im za słońce i powietrze policzy

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

20 − osiem =