Witamina D- wielostronne działanie!
Witamina D stała się ostatnimi czasy bardzo popularna. Przypisuje się jej pozytywne działanie na właściwie „wszystko”.
Wszędzie słyszy się też, że należy ją suplementować u dzieci, ale i u dorosłych, gdyż tradycyjna dieta nie jest w stanie pokryć dziennego zapotrzebowania.
Jak się do tego ustosunkować w codziennym życiu?
Witamina D, zwana inaczej słoneczną, to grupa witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, które wywierają wielostronne działanie na organizm. Zwyczajowa nazwa – witaminy, nie jest odpowiednia, gdyż tak naprawdę są to prohormony. Możemy wyróżnić dwie jej formy:
– ergokalcyferol – D2 – występuje w organizmach roślinnych lub drożdżach,
– cholekalcyferol – D3 – występuje w organizmach zwierzęcych; jest lepiej przyswajalna w ludzkim organizmie.
Właściwości
Kiedyś witaminie D przypisywało się działanie wyłącznie przeciwkrzywicze. Obowiązek podawania (a czasem nawet wmuszania) tranu dzieciom, miał uchronić maluchy jedynie przed tą chorobą. Po latach i przeprowadzeniu wielu badań naukowych, udowodniono, że witamina ta ma także, oprócz działania przeciwkrzywiczego, wiele innych pozytywnych właściwości, o których nie było wiadomo.
Dotychczasowe badania wykazały, że witamina D faktycznie działa prawie na wszystko 🙂.
Przed wszystkim:
– zapewnia odpowiedni rozwój i mineralizację układu szkieletowego
– reguluje, wzmacnia i stymuluje układ odpornościowy (może zapobiegać infekcjom)
– działa przeciwzapalnie (bardzo ważne przy wszelkich chorobach autoimmunologicznych oraz alergiach)
– poprawia działanie trzustki i uwrażliwia na insulinę (ważne w przypadku zaburzeń gospodarki węglowodanowej)
– pozytywnie wpływają na mięśnie, zwiększając ich masę i siłę
– pomaga zwalczyć próchnicę (plagę wśród polskich dzieci)
– zmniejsza ryzyko rozwinięcia niektórych nowotworów
Niedobór może powodować zaburzenia o podłożu depresyjnym, neurologicznym, kardiologicznym, psychiatrycznym, endokrynologicznym. Zbyt mała podaż witaminy D będzie również skutkowała zmęczeniem, brakiem energii, zaburzeniami ze strony układu pokarmowego.
Wśród polskich dzieci niedobór słonecznej witaminy jest naprawdę znaczący. Niektóre badania wykazują, że nawet 70% dzieci w wieku 1-3 ma niedobór witaminy D. Wśród polskiej populacji to około 90% społeczeństwa!
Źródła
Istnieją trzy podstawowe źródła witaminy D, które trzeba rozważyć przy podjęciu działań zapobiegających niedoborom:
1. Pokarmy – największą ilością tej witaminy charakteryzują się: tłuste ryby (śledź, węgorz, makrela, halibut, łosoś), żółtka jaja, produkty mleczne (mleko, sery, jogurty), fortyfikowane produkty spożywcze; pokrycie zapotrzebowania produktami spożywczymi może być jednak wyzwaniem – 5-6 letniemu dziecku (zapotrzebowanie ok. 15 mikrogramów witaminy D), trzeba by podać podczas dnia: 80g świeżego śledzia lub 115g świeżego łososia, lub 18 sztuk jajek!
2. Synteza słoneczna – to zupełnie bezpłatne, ale jednak limitowane, naturalne źródło witaminy D; w naszej szerokości geograficznej nasłonecznienie jest niestety niedostateczne – tylko w miesiącach letnich, przy odpowiednim czasie spędzonym na słońcu, może dojść do syntezy witaminy D; ważne jest, by przynajmniej 18% ciała (przedramiona, twarz, część nóg), w godzinach 10-15 było odsłonięte i niepokryte kremem z filtrem słonecznym; w pozostałych miesiącach synteza nie zajdzie; gdy w miesiącach letnich synteza nie jest dostateczna, zapotrzebowanie musi być pokryte drogą suplementacji lub odpowiedniej diety.
3. Suplementacja – na rynku istnieje bogaty wybór kropelek, tabletek czy syropów; warto wybierać zaufanych producentów suplementów bądź, po konsultacji z lekarzem, zdecydować się na lek; należy pamiętać, by witaminę D podawać wraz z posiłkiem, zawierającym tłuszcze, dzięki którym witamina dobrze się wchłonie.
Zapotrzebowanie u dzieci
Według Norm Żywienia (z 2012 roku), zapotrzebowanie na witaminę D u dzieci 1-7 lat to 5 mikrogramów (200IU). W 2013 roku pojawiły się standardy medyczne, dotyczące zalecanej suplementacji witaminą D, które podają dokładną jej dawkę, już od pierwszego dnia życia noworodka. Dzieci i młodzież w wieku 2-18 lat powinny być suplementowane dawką na poziomie 400IU (15 mikrogramów), w miesiącach pażdziernik-marzec lub przez cały rok, gdy stopnień nasłonecznienia nie jest niewystarczający. W przypadku dzieci z nadwagą lub otyłością, dawka ta zwiększa się do około 800-1000 IU (20-25 mikrogramów).
Suplementować czy nie?
Przy rozważaniu suplementacji, trzeba wziąć pod uwagę przed wszystkim sposób odżywiania dziecka, ale również tryb życia. Jeżeli nasz maluch nie jada tłustych ryb, jajek lub produktów mlecznych, a dzień spędza głównie w pomieszczeniach zamkniętych, suplementacja będzie wskazana. Jeśli stosujemy dietę wegańską lub wegetariańską, która nie jest zbilansowana, niedobór jest również możliwy! Taki sposób odżywiania dziecka najlepiej skonsultować z dietetykiem. Warto śledzić pogodę – gdy pomimo wiosenno-letniego miesiąca słońce ukrywa się pod chmurami, warto zadbać o dietę bądź podać odpowiedni suplement. Podczas zakupów można też wybierać produkty, które są witaminą D fortyfikowane. Dobrym rozwiązaniem będzie wykonanie badań laboratoryjnych, które określą stężenie witaminy D w organizmie.
Złoty środek?
Niektórzy powiedzą, że nie ma to jak zdrowa i zbilansowana dieta, z której witamina D przyswoi się najlepiej. Oczywiście, mają rację. Składniki najlepiej przyswajają się z pokarmów, jednak czasem nie mamy wyjścia, gdyż pokrycie zapotrzebowania samą dietą, może być nie lada problemem!
Podczas okresu jesienno-zimowego warto suplementować witaminę D u dzieci. Suplementacja w okresie wiosenno-letnim wymaga głębszej analizy – należy ją dostosować do planu dnia i czasu spędzanego na słońcu. Rozwiązaniem może być suplementacja tylko w niektóre dni tygodnia. Podczas wakacji w okresie letnim, przy dużym nasłonecznieniu, należy wyważyć korzyść wynikającą z ekspozycji na słońce, a ryzykio wystąpienia raka skóry lub poparzeń. Przy bardzo jasnej karnacji i delikatnej skórze nie warto ryzykować.
Suplementacja może budzić kontrowersje lub wręcz sprzeciw, jednak w niektórych przypadkach może okazać się niezbędna. Pamiętajmy, że niedobory rozwijają się powoli, często bez charakterystycznych objawów. Zadziałajmy szybciej i nie dopuśćmy do ich rozwoju u dzieci, ale i u nas samych!
mgr Marta Maleczek, dietetyk i edukator żywieniowy,