Osobista książka kulinarna
Jestem po uszy zakopana w książkach. Temat jest ciekawy, pogoda za oknem nie skłania do spacerów, więc zakopana w polary mierzę się z historią architektury :).
W tak zwanym międzyczasie wyczyniam różne harce w przystaniowskiej kuchni.
Powstało kilka nowych butelek soku jabłkowego, a owoców nie ubywa – nawet jakby wciąż ich więcej.
Potrzeba mi nowych przepisów na to, jak się z nimi rozprawić – może w kolejnym cieście?
A propos przepisów, mam coś dla Was 🙂
WŁASNA KSIĄŻKA KUCHARSKA
Widziałam niedawno piękną, ilustrowaną książkę kucharską z domowymi przepisami – “My Abuela’s Table”.
Pewna studentka akademii sztuk pięknych zebrała przepisy swojej babci i zilustrowała je własnoręcznie, by później wręczyć zbiór w formie książki profesorom jako swoją pracę dyplomową !
Książka spodobała się na uczelni tak bardzo, że namówiono Daniellę Germain na publikację jej pracy.
Całe szczęście, bo tak ładnej pozycji na rynku książek kulinarnych nie widziałam już dawno.
Jest przepełniona ciepłem i bardzo osobista.
WŁASNY ZBIÓR PRZEPISÓW
Moim zdaniem każdy powinien mieć swój własny zbiór przepisów.
Mój zeszyt założyłam jeszcze w liceum – zebrałam przepisy od rodziny i znajomych, a teraz gdy lepiej poznaję kogoś nowego, proszę go o wpis jego specialite do mojej książki.
W ten sposób mam nie tylko dobre, wypróbowane przepisy, ale i rodzaj pamiętnika 🙂
Przepisy gruntowne i jasne, własnym doświadczeniem sprawdzone, sporządzania smacznych, wykwintnych, tanich i prostych rozmaitych rodzajów potraw, tudzież ciast, legumin, konfitur oraz innych deserów 😉 – tytuł zapożyczony z “Kucharki Litewskiej”
Stare zeszyty z babcinymi przepisami to wspaniała rzecz 😉
Można założyć sobie nowy, ale takie wypełniane przez pokolenia – babcię, mamę, córkę są chyba najcenniejsze 🙂
A oto efekty korzystania z receptur z mojego zeszytu z przepisami 🙂